Długie, krótkie, kręcone, proste, farbowane, naturalne.. – każda z nas ma swój styl i gust, co do fryzury i tu możemy się różnić. Lecz która kobieta nie marzy o zdrowych, lśniących pasmach? Nie znam takiej, dlatego zamieszczam na blogu artykuł o kilku sposobach, by nasze afro nabrało blasku.
Zacznijmy od początku, czyli od przyjrzenia się swojej fryzurze i oceny, czego potrzebują nasze włosy. Problematyczne mogą być przesuszone pasma bądź zbyt szybkie przetłuszczanie się. Wraz ze zmianą pór roku, składnikami diety czy problemami zdrowotnymi zmieniają się zapotrzebowania włosów. Dlatego przy kupnie szamponu nie sugerujmy się zdaniem koleżanki, która zachwala dany produkt (chyba, że ma ten sam problem, co my), tylko dobierzmy odpowiednio skomponowany kosmetyk z naszymi potrzebami. Ciekawi mnie Wasze zdanie odnośnie szamponów i odżywek, które są ostatnio bardzo modne w drogeriach – mianowicie kosmetyki vege. Absolutnie nie mam nic przeciwko naturalnym produktom, nawet częściej je wybieram (ze względu na swoją ekofilozofię życiową wyssaną z mlekiem matki). Jakiś czas temu spróbowałam tego typu kosmetyków i niestety albo moje włosy stają się sianowate i nie daje się ich rozczesać (a mam długie!) albo przy stosowaniu innego naturalnego produktu były przetłuszczone po kilku godzinach od umycia. Wniosek z tego taki, że to nie na moje kłaki 😉 . Od niedawna zakupy robię w profesjonalnym sklepie fryzjerskim i dobieram produkty do moich potrzeb, co kończy się przeważnie pozytywnym rezultatem.
By włosy lśniły i łatwo się rozczesywały trzeba pamiętać o odżywce. I tutaj znowu stosujemy zasadę doboru odżywki do potrzeb czupryny. Dla jednej dobra będzie odżywka bez spłukiwania, dla innej może być za ciężka. Jakby nie było to minimum raz w tygodniu zachęcam do zrobienia domowego SPA w postaci maski pod ciepłym okładem, trzymanej kilkanaście minut. Na rynku jest duży wybór odżywek – masek. Ze swojej strony polecam kupić ampułkę nawilżającą ,regenerującą czy jaką potrzebujecie i w domu wykonać zabieg przy jej użyciu, za który w salonie zapłacicie o wiele więcej (koszt ampułki od kilku złotych).
Nawyk, który pomoże uzyskać blask to nic innego jak ostatnie płukanie po myciu. Myjemy włosy w ciepłej wodzie, dzięki czemu łatwiej oczyścić skórę głowy i włosy. Po całym zabiegu pielęgnacyjnym ostatnie płukanie powinno być chłodne. To sprawia, że łuski domykają się i wygładzają – efektem jest ładny, zdrowy wygląd włosów.
Kolejnym sposobem, by nie zaszkodzić swoim włosom jest ich suszenie. Najlepiej oczywiście, gdyby wyschły naturalnie, jednak nie zawsze mamy na to czas lub chcemy ułożyć konkretną fryzurę. Używając suszarki pamiętajmy, że temperatura suszenia nie powinna być za wysoka. Ważny jest też kierunek suszenia – od głowy w dół, robiąc to inaczej otwieramy łuski i narażamy włosy na uszkodzenia. Chcesz mieć piękną fryzurę? Nie kładź się spać z mokrymi włosami. Jeśli do tej pory tak robiłaś nie dziw się, że włosy stały się łamliwe.
Mądra głowa, która chce mieć piękne włosy czyta etykiety. Unikajmy jak ognia silikonów w produktach przeznaczonych do włosów. Mają one niekorzystne działanie, a efekt „wow” jest oszukany. Kupując kosmetyk pamiętaj o filtrach UV, szczególnie letnią porą, gdy pasma są narażone na większe działanie promieni słonecznych.
Co jeszcze wpływa korzystnie i pozwala uzyskać efekt zdrowych, lśniących włosów?? Nawyk częstego czesania! Powinnyśmy czesać czupryny kilka razy dziennie. Co wtedy się dzieje? Oczyszczanie, naturalne nabłyszczanie, ponieważ skóra głowy produkuje łój, który podczas tej czynności przenosi się na całe pasma. Przy okazji rozplączemy potargane końcówki.
To wszystko, co przedstawiłam powyżej to działanie od zewnątrz, by dopełnić efekt należy nie zapominać o składnikach diety, które włosy lubią. Nie namawiam Was do łykania supli, chociaż to wasza decyzja. Pozytywny efekt dla włosów uzyskacie wprowadzając do codziennego menu ziarna (różnego rodzaju), pestki, orzechy, migdały oraz niezawodne siemię lniane. Zawierają one kluczowe składniki dla pięknej, zdrowej fryzury.
Wizyta u fryzjera? No pewnie! Jeśli zapuszczasz włosy nie rezygnuj z podcinania końcówek chociaż raz na jakiś czas. Dzięki temu pozbędziesz się tego, czego już nie da się uratować. Najbardziej matową częścią włosów są właśnie rozdwojone, słabe końce.
Mam nadzieję, że wpis okaże się przydatny i po kilku tygodniach będziecie mogły cieszyć się silnymi i lśniącymi pasmami. Ja zmiany wprowadzam od dziś i zobaczymy, jak szybko uda mi się osiągnąć rezultat. Ciekawa jestem Waszych patentów na ekstra błysk, więc czekam na komentarze.
Pozdrawiam, Ewa.