Wszystko chcesz mieć dopięte na ostatni guzik? Lubisz, jak otacza Cię ład i porządek? Każde działanie wykonujesz na maksa? Chcesz mieć wszystko pod kontrolą, a w głębi duszy zazdrościsz niektórym luzackiego podejścia? Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałaś twierdząco jesteś perfekcjonistką do bólu, a ten artykuł jest dla Ciebie.
Perfekcjonizm w uproszczeniu to dążenie do doskonałości. Perfekcjoniści są zazwyczaj grupą poszukiwaną przez pracodawców. Wynika to z faktu, że perfekcjonista to profesjonalista – nie zawala terminów, zadania wykonuje do końca, mierzy wysoko i przeważnie jest pewny siebie. Perfekcjonista ma we krwi rywalizację – albo z innymi, albo z samym sobą. Stale podnosi poprzeczkę, gdyż nie jest w stanie odczuwać satysfakcji z przeciętnego wyniku. Skrupulatność i dokładność sprawia, że dom perfekcjonisty jest w idealnym, wręcz sterylnym stanie. Skrajny perfekcjonista prędzej będzie niewyspany niż odpuści jakieś istotne dla niego działanie. Zdrowy perfekcjonizm ujmowany jest raczej w chęci samodoskonalenia się i ciągłego rozwijania. Gorzej, gdy przyjmuje skrajną formę, która z czasem zaczyna być bardzo destrukcyjna. Jeśli perfekcjonista ma niską samoocenę (która wynika poniekąd z tej właśnie cechy) to będzie mu trudniej ze względu na brak wiary w swoje możliwości, ciągłe wyrzuty sumienia, że stać go na więcej i narastający stres, że jeszcze nic takiego w życiu nie osiągnął. I wpada się wtedy w błędne koło nierealnych ocen i celów..
W dzisiejszej dobie kobiety dosyć często wpadają w tą skrajną formę perfekcjonizmu. Poniekąd wynika to ze standardów płynących z otaczającego nas świata. Media wykreowały pewien obraz kobiety współczesnej, niestety bardzo odrealniony i często niemożliwy do osiągnięcia, a my się na to złapałyśmy. Staramy się ze wszystkich sił (także podświadomych) wypełnić aktualny obrazek i stanąć na wysokości zadania. A dotyczy to praktycznie wszystkich sfer życia. Chcąc nie chcąc łapiemy się na tym, że już od dawna uczestniczymy w tym wyścigu donikąd. I wtedy przychodzi refleksja, po co to wszystko? Z jakich powodów eksploatuję się do granic wytrzymałości?- bo czy ktoś przewidział za to medale? wątpię…
ODWYK CZAS START!
Po autorefleksji i udzieleniu sobie konkretnych odpowiedzi przeważnie zgodnie dochodzimy do wniosku, że nie warto być perfekcyjnym do granic możliwości i tu rodzi się kolejne pytanie: Ale jak z tym skończyć?
Jeśli dochodzisz do wniosku, że sama nie dasz rady to polecam terapię. Jest to bardzo dobre rozwiązanie i inwestycja w Twoją przyszłość. Co jeśli sądzisz, że dasz radę sama, tylko nie wiesz jak zacząć? i tu wkraczam ja 😉 z moim tekstem.
Po pierwsze przyjrzyj się sobie i zauważ, gdzie twój perfekcjonizm przyjmuje najbardziej skrajny obraz. W jakiej dziedzinie życia? Czego dotyczy? Może jesteś uzależniona od sterylnego wyglądu własnego M4 i każdy pyłek wyprowadza Cię z równowagi? A może przed wyjściem z domu tak długo i starannie się do tego przygotowujesz, że narasta w Tobie silne napięcie, a efektu wizualnego i tak brak? Może w pracy przejawiasz trudności w zbyt dużej skrupulatności i przez to zawalasz terminy? Zastanów się i w pierwszym kroku określ, gdzie twój zapęd perfekcjonisty działa najsilniej. By móc poradzić sobie z nadmiernym perfekcjonizmem należy dobrze poznać samego siebie, pogłębić samoświadomość. Poznanie własnych potrzeb, emocji i przekonań bardzo pomaga w rozwijaniu umiejętności odpuszczania. Mniej kontroli, a więcej zaufania (często samemu sobie) pozwala z czasem nabyć przekonania, że jest się „wystarczająco dobrym” i zadania wykonywane przez nas też takie są. Kolejny krok to nauka stawiania realnych celów, co jest także nieuchronnie związane z umiejętnością odpuszczania. Co zyskasz ucząc się realnie planować czas? Na pewno mnóstwo energii, którą traciłaś na gonitwie za idealnym rozwiązaniem. Kolejne pomocne działanie to przeniesienie uwagi z wyniku na proces, drogę do tego celu. Czym to skutkuje? A tym, że zaczynasz naprawdę i w pełni żyć życiem teraźniejszym. W dłuższej perspektywie jest to związane z lepszym samopoczuciem, realnym odprężeniem i zdrowiem. Ważne jest także przyswojenie przekonań, że nikt nie jest idealny oraz, że człowiek całe życie się uczy, więc ma prawo do popełniania błędów. Poniżej prezentuję prosty schemat, w jaki sposób poradzić sobie ze skrajnym perfekcjonizmem. Jest on elastyczny i każde działanie może zmienić miejsce w szeregu (nie jest to sztywne) – czyli możesz zacząć np. od stawiania realnych celów, a następnie wdrażać odpuszczanie. To zależy już od Ciebie 😉 .
ODPUSZCZANIE – ZAUFANIE (brak kontroli) – REALNE CELE – „WYSTARCZAJĄCO DOBRA”
Kto z Was ma problem z nadmiernym perfekcjonizmem? Dajcie znać, czy artykuł był przydatny.
Pozdrawiam, Ewa.