Naturalną potrzebą człowieka jest dążenie do odczuwania komfortu, poczucia bezpieczeństwa czy stabilizacji. I nie ma w tym nic złego, bo dlaczego mamy chodzić głodni czy mieszkać kątem u teściowej? Dążenie do wybranego standardu i utrzymanie go to często główny cel życia większości z nas. Jednak nasz mózg gnuśnieje, gdy nasza strefa komfortu nie jest opuszczana od lat. Tam, gdzie jest stabilizacja nie ma mowy o rozwoju.
CO NAM DAJE WYJŚCIE POZA STREFĘ KOMFORTU?
Gdy opuszczasz bezpieczną przystań poziom twojej motywacji wzrasta. Masz więcej chęci i zapału do działania, a potrzeba zmiany staje się realnym celem. Droga przed siebie nabiera cech konkretnych z niewidocznej przez mgłę pojawia się utwardzona ulica lub leśna ścieżka, która pomimo tego, że niesie ze sobą niewiadomą kusi nas swoją tajemnicą, chęcią ruchu i zmiany. Wyjście ze stagnacji wyzwala kreatywność, poszukiwanie nowych rozwiązań oraz wymusza podejmowanie konkretnych decyzji, a to uwielbia nasz mózg. Budzi się on z letargu, w który sami go wprowadziliśmy i zaczyna energiczniej pracować. Tworzą się nowe połączenia między neuronami, a my rozwijamy skrzydła duszy. Zmiana obecnego stanu rzeczy otwiera nas na nowe doświadczenia. Stajemy się bardziej wyczuleni na emocje, które z czasem wydają się nam uśpione, leniwe albo puste. Pojawia się podekscytowanie, beztroska radość, którą często odczuwaliśmy będąc dziećmi.
Wyjście poza strefę komfortu budzi większe poczucie sprawczości, co za tym idzie mamy uczucie, że kontrolujemy swoje życie. Pojawia się świadomość, że od nas samych wiele zależy.
JAK TO ZROBIĆ?
Często czytamy o tym, że opuszczenie strefy komfortu ma dużo plusów, ale mało znajdziemy informacji jak się za to zabrać. Jedną z rzeczy, jakie możesz zrobić w tym temacie jest wprowadzenie modyfikacji do swoich codziennych czynności – jeśli jesteś praworęczny pomieszaj łyżeczką napój lewą ręką, wprowadź poranną gimnastykę, spróbuj nowej potrawy itd.
Wychodzenie ze swojej strefy komfortu to często spełnianie marzeń, których do tej pory nie mieliśmy odwagi urzeczywistnić. Może prawo jazdy? Zawsze marzyłaś żeby być niezależną od męża, jednak przerażał Cię egzamin.
Zastanów się, co wzbudza twój lęk. Nie wierząc w siebie tkwisz w punkcie, w którym ci niewygodnie. Wyjdź naprzeciw swoim strachom. Jeśli skok na głęboką wodę to dla ciebie za dużo (bo przecież ty sama znasz siebie najlepiej) to zaplanuj małe kroki, które pozwolą Ci stopniowo opuścić strefę komfortu. Nikt nie powiedział, że zmiana ma być drastyczna, a twój poziom stresu ma przekroczyć czerwoną linię. W swojej drodze ku nieznanemu to Ty jesteś żeglarzem, sterem i kapitanem. To właśnie w tym momencie rozpoczyna się twoja kontrola i poczucie sprawczości.
Kolejnym sposobem na porzucenie starych nawyków jest otwartość, którą możesz przejawiać w wielu aspektach życia. Zazwyczaj jesteś nieśmiała? Spróbuj przejąć inicjatywę w jakimś działaniu, bez nastawiania się typu „to nie dla mnie”. Przełamuj bariery swojego umysłu i trenuj go czytając książki, rozwiązując zagadki. Takie podejście sprawi, że twój umysł wejdzie na inne poziomy funkcjonowania, a twoja wyobraźnia zostanie pobudzona i pojawią się nowe (nieraz zaskakujące) pomysły na zmianę w życiu.
Chwytaj stery swojego okrętu i wyruszaj na szerokie wody, bo to świetny sposób na satysfakcjonujące życie!
Pozdrawiam, Ewa.