GDY TWOJE DZIECKO STAJE SIĘ NIEJADKIEM. PROPOZYCJA POSIŁKU.

Masz wrażenie, że twoje dziecko nie je wartościowych posiłków? Albo je zbyt małe ilości? Opowiem ci, jak to jest u nas. W tym wpisie znajdziesz też przepis na zdrowe i pyszne placuszki.

W okresie niemowlęctwa z jedzeniem u mojego dziecka nie było problemów. Wprowadzanie nowych produktów szło nam gładko. Mały jadł wszystko, co mu mama dała i nie grymasił. Czasem wydaje mi się, że jadł więcej niż teraz (aktualnie ma prawie 4 lata).  Słyszałam od koleżanek, że niektóre mają  problem z dzieciakiem, bo nic nie je, albo w koło te same produkty. Wtedy  czułam ulgę, że moje dziecko je zdrowo.

Staram się nie wpadać ze skrajności w skrajność, jednak postanowiłam, że moje dziecko nie będzie jadło słodyczy. Zamiast tego na podwieczorek dostawał owoce, które również lubił. Pamiętam taką sytuację, gdy ktoś dał mu cukierka, a młody nie wiedział co to i co ma z tym zrobić. Zdawałam sobie sprawę, że prędzej czy później moje dziecko zasmakuje słodkiego. Sytuacja zmieniła się, gdy obce osoby przemycały mu jakiś słodycz. Kochająca rodzina też przyczyniła się do tego, że mały poznał rozkoszny smak cukru. No i zaczęły się problemy z jedzeniem. Grymaszenie, kręcenie nosem na wszystkie propozycje czegoś wartościowego.

Młody poszedł do przedszkola. Z tego, co słyszałam nie należy do Tadków Niejadków. Co nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wiek 3 latka to czas naśladownictwa, młody patrzy na inne dzieciaki i wsuwa razem z nimi. Za to w domu jest problem. Mały je tylko określone posiłki, nie chce próbować nowych potraw czy produktów. Próbowałam zachęcać, kusić późniejszą nagrodą. Kończyło się różnym skutkiem. Zastanawiałam się jak przerwać  ten zaklęty krąg.

Doszłam do wniosku, że po pierwsze nie mogę wpadać w paranoję. Dziecko ma różne okresy i ma prawo coś lubić, a czegoś nie. Po drugie, koniec z cukrem. Słodycz pojawia się tylko w wyjątkowych okolicznościach (przynajmniej do tego dążymy). Po trzecie, posiłek to czas celebracji, jemy razem i nie na siłę. Zawsze warto mieć jakiś alternatywny posiłek nr 2 😉 . Po czwarte, wspólne gotowanie. Moje dziecko bardzo lubi mi pomagać w kuchni, co mam nadzieję mu nie przejdzie. Po takim wspólnym pichceniu młody chętniej próbuje różne potrawy, bo jest dumny z tego, że je przygotował.

Co jeszcze może zrobić mama, by dziecko jadło bardziej wartościowo?

Przemycać różne składniki w potrawie. Na przykład do placuszków, na które przepis znajdziecie poniżej dodaję zmielone migdały, pestki dyni czy suszone morele. Dziecko nie wyczuwa ich w potrawie i zjada ze smakiem. Przebiegłe, sprytne? My matki musimy takie być.

Poniżej podaję wam przepis na pyszne placuszki, który kiedyś gdzieś znalazłam i stosuję już długi czas. Ten posiłek może być podwieczorkiem, śniadaniem lub kolacją. Wasz wybór.

Składniki:

  • pół szklanki kaszy mannej
  • pół szklanki mleka
  • 1 jajo
  • 1 dojrzały banan

Przygotowanie:

Kaszę zalewamy mlekiem i odstawiamy na 20 minut. Potem oddzielamy białko od żółtka i ubijamy pianę. Do kaszy dodajemy żółtko i banana, którego rozgniatamy widelcem. Mieszamy składniki, na końcu dodajemy ubitą pianę i delikatnie mieszamy wszystko. Nagrzewamy patelnię (bez tłuszczu!) i nakładamy łyżką małe placki. Chwilę smażymy na złoty kolor z obydwu stron. Pamiętaj, placuszki robią się szybko! Podajemy z owocami czy musem owocowym lub z czym chcecie.

To podstawowy przepis, do którego ja dorzucam zmielone, zdrowe „perełki”. Mały nawet nie wyczuwa zmiany smaków, na moje szczęście, a ja mam poczucie, że dziecko zjadło coś wartościowego.

Dajcie znać jak jest u was i jak wy radzicie sobie z niejadkami?  jeśli skusicie się na placuszki to dajcie znać czy smakowały 😉 .

Smacznego, Ewa

4 myśli na temat “GDY TWOJE DZIECKO STAJE SIĘ NIEJADKIEM. PROPOZYCJA POSIŁKU.”

  1. Masz niezłe rozeznanie, jeśli chodzi o kuchnię dziecięcą. Ja się dopiero uczę, bo mój maluszek wykazuje delikatne uczulenie i muszę wybadać na co i czego mu nie wolno.Słyszałam, że takie kaszki bio np. marki Helpa świetnie sprawdzają się, jeśli chodzi o codzienne żywienie. Są naturalne, zdrowe, o różnych smakach. Co myślisz, miałaś z nimi do czynienia juz?

    1. Akurat z tymi kaszkami to nie bardzo miałam do czynienia. My etap kaszek mamy już za sobą. Na pewno trzeba być ostrożnym jeśli dziecko wykazuje uczulenie na pokarmy. Ja ze swojej strony pilnuję składu, czytam etykiety i nie daję się zwariować 😉 pozwalając Młodemu na małe co nieco 😉 Staram się stale przemycać wartościowe składniki, bo niestety, ale mój Młodzieniec nie lubi próbować nowych potraw, na moje nieszczęście, a ile ma Twój Skarb?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *