DETOKS CIAŁA, UMYSŁU I PRZESTRZENI! – cykl wpisów – CZ. 3 – OCZYŚĆ PRZESTRZEŃ!

Porządki wiosenne już rozpoczęte lub za chwilę się zaczną. Czas rozkwitu i odnowy zbliża się wielkimi krokami. A wraz z nim rozkwitniemy i my! Podejście jakie zaproponowałam Wam jakiś czas temu dotyczy kilku płaszczyzn naszego życia. Część 1 dotyczyła detoksu fizycznego, część 2 umysłu, zaś dzisiaj oczyszczamy przestrzeń, w której żyjemy. Kolejność przeprowadzania detoksu jest dowolna. Możecie zacząć od umysłu, przestrzeni czy ciała. Jak Wam wygodniej. Zapraszam do lektury!

 

Przeważnie zdajemy sobie sprawę, że bałagan i nadmiar rzeczy wpływa negatywnie na samopoczucie, wydajność czy chęci do pracy itd. Gdy przestrzeń wokół nas to ciągłe przemieszczanie się w poszukiwaniu drobiazgów nie mających swojego miejsca, przerażająca ilość pudeł z rzeczami, których używamy rzadko albo wcale czy wieczny bałagan w szafie z powodu nadmiaru ciuszków niepasujących do niczego – to mamy problem. Energia jaka panuje wtedy w otoczeniu jest przytłaczająca, ciężka i zniechęcająca. Ludzie, którzy wierzą, że wszystko jest energią i wibruje twierdzą, że w takim przypadku przepływ energetyczny się blokuje. Ten przestrzenny chaos zabiera nam siły witalne. Porządkowanie i pozbywanie się rzeczy to podejście minimalistyczne, o którym pisałam tutaj:

http://freedombyewa.pl/minimalizm-sposob-na-zycie/ .

Bardzo dobrze znają je Japończycy, którzy są mistrzami minimalizmu i prostoty. Dla nich czysty dom to zdrowe i satysfakcjonujące życie.

By detoks, który jest naszym odgórnym celem na wiosnę miał rację bytu nie obędzie się bez uporządkowania przestrzeni (domowej, biurowej, każdej, w której przyszło nam spędzać większość dnia).

 

SEGREGACJA, KATEGORYZACJA I POZBYWANIE SIĘ

Oczyszczanie otoczenia najlepiej zacząć od konkretnych kategorii rzeczy. Jeśli rozpoczniesz od całego pomieszczenia zapał może szybko minąć. Gdy rozpoczniesz od danej kategorii na przykład ubrań, łatwiej osiągniesz efekt ładu i zwiększenia dostępnego miejsca. Ciuszki dzielisz na te, które lubisz i chodzisz w nich, za małe i za duże czy nie pasujące do niczego lądują na kupce „oddam/sprzedam”, zniszczone zaliczą kosz. Tak samo robisz z każdą inną kategorią przedmiotów. Te wytyczne dotyczą rzeczy, których używasz na bieżąco. Najpierw pozbądź się zbędnych, uszkodzonych przedmiotów, dopiero potem zacznij szukać odpowiedniego miejsca dla pozostawionych w domu. Układaj je w logicznych kategoriach, tak by nie szukać korkociągu w łazience ;).

Absolutnie nie popełniaj tego błędu i nie zaczynaj od dokupienia nowych pudeł. W ten sposób nie pozbędziesz się bałaganu i nadmiaru rzeczy, a tylko umieścisz je w „nowej przestrzeni” na kolejne lata. By utrzymać ład zmniejsz przestrzeń dla danych rzeczy. Jeśli wydzielisz szufladę lub półkę na konkretne przedmioty będzie Ci prościej je znaleźć i nie gromadzić nowych „niezbędników”. Kolejnym pomocnym sposobem jest zasada ZA JEDNĄ NOWĄ RZECZ WYRZUĆ (sprzedaj, oddaj) JEDNĄ STARĄ. Niektórzy idą dalej i za jedną nową rzecz pozbywają się dwóch, trzech starych. Oczywiście rzeczy wymieniane na nowe powinny być z tej samej kategorii np. jeden nowy sweter kupuję  – dwa stare oddaję.

 

PORZĄDKI W PRZESTRZENI = PORZĄDKI W NAS SAMYCH

Kto z nas nie ma kilku pudeł, pudełeczek z jakimiś drobiazgami czy przydasiami?? No właśnie, raczej większość. Robiąc porządki z rzeczami, które „mogą się przydać” lub z którymi związaliśmy się emocjonalnie możemy doświadczyć korzyści dla naszej psychiki. Niektórzy wręcz głośno mówią, że po generalnych porządkach czują powiew świeżości, tak jakby lżej się robiło na duszy. Często nie uświadamiamy sobie, że nasz związek z rzeczami martwymi jest dość silny. Niektóre z nich budzą sentyment i przypominają nam piękny okres życia. Inne trzymamy choć w głębi duszy czujemy, że raczej budzą w nas irytację, no ale przecież to był prezent od kogoś ważnego. Co z tego, że nie trafiony?

Przeglądając pudła z mieszaną zawartością możemy oczyścić naszą głowę ze zbędnego balastu przeszłości, która nigdy nie wróci. Pożegnaj się ze wszystkim, co było i niekoniecznie jest dla Ciebie ważne. Podam Wam przykład z własnego życia. Po urodzeniu dziecka zaczęłam gromadzić ciuszki, smoczki itp. itd. Wszystkie te przedmioty przypominały mi chwile, gdy młody był maleńki i wszystkie te rzeczy darzyłam ogromnym sentymentem. Przecież on to wszystko dotykał (wstyd się przyznać, ale traktowałam je trochę jak relikwie). Po jakimś czasie zebrało się tego sporo i wtedy powiedziałam stop! Przecież za 15 lat nikt tego nie będzie nosił, nie dam tego komuś innemu bo połowę zjedzą mole, będzie inna moda itd. Dlatego postanowiłam rozstać się z większością. Zostawiłam sobie tylko pierwsze najmniejsze body, jakie mały miał na sobie (dziecko podczas urodzenia miało 50 cm, więc możecie sobie wyobrazić rozmiar tego ciuszka 😉 ), jeden smoczek i brelok do niego. Z martwych rzeczy to tyle 😉 Resztę oddałam, sprzedałam, chociaż jak się ostatnio okazało mam jeszcze parę niemowlęcych ciuszków, które były nowe i muszę je wystawić lub oddać.

 

Takie generalne porządki na pewno zajmą sporo czasu, ponieważ trzeba zdecydować jakie emocje budzi we mnie dana rzecz i czy jest mi potrzebna. Ale warto! Bo efekt jest niesamowity.

 

Jak jest u Was? Chomikujecie co się da? Czy raczej uważnie dobieracie zbiory swoich rzeczy? Wiosenne oczyszczanie już rozpoczęte??

 

Pozdrawiam, Ewa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *